kublinski
Administrator
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:45, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Sam Fisher to, kolokwialnie mówiąc, kura znosząca złote jaja i Ubisoft nie ma zamiaru zakręcać rwącego strumienia zielonych banknotów płynących dzięki niemu na konto firmy. Dowodem tego jest przygotowywana już szósta (jeśli komuś rachunki się nie zgadzają, niech doda Essentials wydane na PSP) odsłona Splinter Cella. Osobiście byłem zdania, że Chaos Theory powinno zakończyć cykl, gdyż prezentowana formuła uległa wypaleniu. Na szczęście Double Agent nie był już typową skradanką o ratowaniu świata, a zakończenie jednoznacznie sugerowało, że czasy prawego żołnierza należą do przeszłości. Sam jest wyjęty spod prawa, ściga go FBI i NSA. Koniec walki z terrorystami, dyktatorami czy innymi zagrożeniami spokoju całego świata, czas zatroszczyć się o własny tyłek. Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction wywraca do góry nogami wszystko, co znaliście i kojarzyliście z przygodami Fishera. Przenieśmy się dwa lata w przód od finału ostatniego epizodu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zupełnie nowy wygląd głównego bohatera. Nie jest on już agentem NSA, nie nosi swego czarnego kombinezonu, charakterystycznych gogli, a także nie ma do dyspozycji swego całego cudownego sprzętu. Kudłata czupryna opadająca na oczy, siwiejąca broda i najzwyklejsze ciuchy – to wizerunek Sama Fishera, do którego będziecie musieli przywyknąć w Conviction. Mimo, że ta zmiana jest jedynie kosmetyką, to zwiastuje prawdziwą rewolucję czekającą na nas w mechanice najnowszego Splintera.
Sam znajduje się w Waszyngtonie, gdzie chce odszukać dowody, które oczyszczą jego dobre imię. Nowy wygląd pozwala mu doskonale wtopić się w tłum, ale nie może ani na chwilę zapomnieć o tym, że jest na celowników wszystkich organów ścigania. I tu największą zmianą ma być wyjście bohatera z cienia. Koniec z ciągłym kryciem się przed wzrokiem innych, teraz należy wręcz przeciwnie – wyjść do ludzi i upodobnić się do nich, przez co staniemy się niewidocznymi dla strażników. Brzmi to bardzo podobnie do założeń innego potencjalnego hitu Ubisoftu - Assassin's Creed. Jak widać firmie spodobał się ten patent i zamierza z niego skorzystać więcej niż raz.
Kluczem do przeżycia w Conviction ma być improwizacja i sztuka adaptacji do zmiennych warunków w trakcie gry. Tak więc mamy sytuację, w której Sam musi np. prześlizgnąć się obok kilku strażników. Oczywiście akcja ma miejsce na otwartym terenie ze sporą ilością postronnych osób. Gdy zbytnio zbliżymy się do jakiegoś stróża prawa, wzbudzimy podejrzenia i zaczniemy być śledzeni. Wówczas nie pozostaje nic innego, jak wyprowadzić ciekawskiego jegomościa w miejsce, gdzie można go unicestwić bez zbędnych świadków. Jednak nie jest to nic, czego byśmy nie widzieli wcześniej. Ciekawiej i oryginalniej dziać się będzie, gdy postanowimy wykorzystać zgromadzony tłumek. I tak Sam Fisher niczym pospolity złodziejaszek wyrywie komuś laptop, co naturalnie wywoła wzburzenie i okrzyki tłumu. Poruszenie to na pewno zainteresuje strażników, którzy przyjdą zorientować się w sytuacji. Teraz wystarczy porzucić zdobycz, znów wtopić się w tłum i przemknąć przez niestrzeżone już miejsce docelowe. Oczywiście możliwości odwracania uwagi będzie zdecydowanie więcej i wszystko ma zależeć jedynie od naszej inwencji i szybkości reakcji na zmieniające się warunki. Jeśli lubimy stosować rozwiązania siłowe i głośnie, Sam może zawsze wyciągnąć ukryty za pazuchą karabin i szybko zakończyć sprawę. Jednakże wówczas cały misterny plan pójdzie się paść, czyli nici z kamuflażu Fishera.
Wspomniałem, że Sam nie ma już dostępu do swego cudownego ekwipunku, co nie oznacza jednak, że musi walczyć wręcz. Jeśli chodzi o broń, to nawiążemy kontakt z czarnym rynkiem, który równie dobrze zaopatruje w śmiercionośne zabawki, co agencja rządowa. Poza tym każdy napotkany przedmiot, który można podnieść, zostanie bez problemów użyty, jeżeli znajdziemy dla niego jakieś sensowne zastosowanie.
Kolejnym nowym patentem, który ma zrewolucjonizować akcję Splinter Cella, ma być tzw. aktywne ukrywanie się. Chodzi tu o to, że oprócz znikania w tłumie, będziemy mogli skryć się w każdym miejscu logicznie się do tego nadającym. Tak więc, jeśli wiemy, że do jakiegoś pomieszczenia zaraz ktoś wejdzie, a jest tam np. biurko, nie ma żadnych przeszkód przed wskoczeniem pod nie. Pojawi się również możliwość barykadowania przejść czy drzwi tym, co znajdzie się pod ręką (np. poprzez przewrócenie półki).
Wizualnie Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction prezentuje się wyśmienicie, dając poczucie ogromnego realizmu pokazywanych lokacji i postaci. Szkoda tylko, że nie zobaczą tego właściciele PLAYSTATION 3, gdyż gra zmierza ekskluzywnie na Xboxa 360 oraz PC (o różnicach w wersjach nic jeszcze nie wiadomo). Mimo, że sporo szczegółów dotyczących rozgrywki jest nadal tajemnicą, to ogólny zarys Conviction pozwala cieszyć się, że Ubisoft nie wysłał jeszcze Sama Fishera na emeryturę i potrafił zupełnie zmienić formułę przy jednoczesnym zachowaniu łączności z serią. Zimą naszym zadaniem będzie oczyszczenie dobrego imienia najsłynniejszego agenta w growej branży.
gry.wp.pl (Gregorious)
Post został pochwalony 0 razy
|
|